30 marca
Wstajemy o 6tej, pakujemy się i ruszamy do zabudowań. Idziemy na pierwszy przystanek i jedziemy autobusem z La Caleta na dworzec autobusowy Costa Adeje. Odbijamy nasze karty z jednodniowymi biletami (po 10eur) i dziś możemy jeździć autobusami do woli. Na dworcu jemy śniadanko. O 9tej podjeżdża nasz autobus do Puerto de la Cruz czyli na samą północ wyspy. Jedziemy prawie 2h. Wysiadamy tuż przy ogrodzie botanicznym. To jest to, co chcemy tu zobaczyć. W ogrodzie są niesamowite, egzotyczne rośliny. Najbardziej podobają nam się wielkie drzewa - fikusy, które z gałęzi spuszczają nowe korzenie, a te stają się z czasem kolejnymi żywymi podporami dla drzewa. Wracamy na przystanek i chcemy pojechać dalej do Santa Cruz czyli stolicy wyspy. Po 20 minutach przyjeżdża autobus i nie ma w nim dla nas miejsca - to taki autobus typu autokarowego. Po kolejnych 20 minutach podjeżdża kolejny i tym razem bez problemu wsiadamy. Jedziemy niecałą godzinkę i lądujemy na wielkim dworcu autobusowym w Santa Cruz. Od razu mamy kolejny autobus na plażę Las Teresitas. To najbardziej znana plaża na wyspie - jest to kilometr sztucznej plaży na którą nawieziono ogromne ilości piasku z Sahary. Na plaży rosną palmy, a z tyłu są góry Anaga. Kąpiemy się i chwilę odoczywamy. Plaża jest bardzo fajna do kąpieli. Dziś jest tu mnóstwo ludzi. Jest to główna plaża na ktorą jeżdżą ludzie ze stolicy. Wracamy autobusem do stolicy. Robimy zakupy i czekamy na kolejny autobus. O 18:25 ruszamy autobusem (który jest małym busikiem) w góry Anaga. Poza nami niema o tej porze więcej pasażerów. Pniemy się serpentynami w górę podziwiając widoki. Na dole góry są suche i surowe, za to na górze czeka nas niespodzianka - piękny, wilgotny las i chmury. Jedziemy serpentynami przez las we mgle. Jest magicznie. O zmroku dojeżdżamy do miejscowości Chamorga na końcu drogi. Chowamy w krzakach 3 butelki wody na kolejny dzień i ruszamy już po ciemku poszukać miejsca na nocleg. Schodzimy szlakiem z latarkami w dolinę. Droga wiedzie trawersem stromym zboczem. Po około kilometrze znajdujemy miejsce tuż obok szlaku pod skałami, trochę osłonięte od wiatru. Karimatki, materace, śpiworki. Zasypiamy słysząc głośne żaby w dolinie i nasze ulubione "kanaryjskie kury" latające nad nami.