Geoblog.pl    pawelgosia    Podróże    Podróż pełna barw    W krainie plantacji bananowych
Zwiń mapę
2024
21
mar

W krainie plantacji bananowych

 
Hiszpania
Hiszpania, Los Gigantes
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 22680 km
 
21.03
Wstajemy, jemy śniadanko i ruszamy dalej z naszej jaskini. Idziemy dalej wzdłuż wybrzeża na zachód i północ. Z klifów docieramy do ciekawego terenu gdzie ludzie żyją w prowizorycznych domkach i schronieniach zrobionych z czego się da - w dużej mierze z palet. Potem dochodzimy do strefy hotelowej. Mijamy kolejne kurorty. Ja zachwycam się piękną, egzotyczną roślinnością. Idziemy też przez małą, dawną wioseczkę wbudowaną w skały. Zatrzymujemy się po drodze ze dwa razy na kąpiel. Zagaduje do nas na plaży starszy pan z Austrii. Patrzy z sentymentem na nasze plecaki. W prysznicu plażowym przepłukujemy pełne pyłu koszulki i skarpetki. I ruszamy w górę do drogi. W tej części wyspy wszędzie dookoła są plantacje bananów. Na głównej drodze znajdujemy przystanek i łapiemy stopa w kierunku Los Gigantes. Po chwili zatrzymuje się pan, ktory najpierw chce pieniadze, a potem jednak podwozi nas za darmo. Mówi tylko po hiszpańsku, więc ja próbuję z nim rozmawiac moim bardzo początkujacym hiszpańskim. Wysadza nas kilka kilometrów dalej. Przez 15 minut łapiemy dalej stopa, ale ruch jest bardzo niewielki i miejscowy, więc decydujemy się przejść 3km piechotą do krzyżówki z główniejszą drogą. Tam nie ma żadnej zatoczki do łapania, więc w sumie idziemy dalej piechotą tylko przechodzimy na wybrzeże i idziemy deptaczkami. Od kilku godzin wieje bardzo silny wiatr. Idzie nam się ciężko. W końcu dochodzimy w miejsce z pięknym widokiem na wielkie skały Los Gigantes. Znajdujemy lidla i robimy zakupy. Plan był taki aby gdzieś tu nocować na dziko, a jutro ruszać dalej na północ wyspy. Ale prognoza na 2-3 nastepne dni jest mocno deszczowo-wiatrowa, a Teneryfa ma to do siebie, że tu pada najmocniej na północy wyspy. Decydujemy się więc wsiaść w autobus i wrocić na noc w okolice naszych jaskiń i tam przeczekać niepogodę. Autobus na te 30km do Costa Adeje kosztuje 4,2 euro od osoby. Dojeżdżamy juz po nocy i idziemy ponad godzinę na nasze dzikie klify. Wieje cały czas bardzo mocno. W pierwszej zatoczce jaskinia okazuje sie być pusta. Rozkładamy w środku karimaty i próbujemy spać. Jaskinia jest jednak trudna do spania na tą pogodę. Ma okienko z drugiej strony i przy tym silnym wietrze mamy w jaskini przeciag i co chwilę sypie sie nam na głowe pył zrywany przez wiatr ze ścian. Po dwóch godzinach mamy dosć pyłu w zebach i we włosach i rozstawiamy w jaskini namiot. I tak śpimy do rana.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (70)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 296 wpisów296 76 komentarzy76 16383 zdjęcia16383 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
31.07.2023 - 18.04.2024