2024
16
mar
Nad oceanem
Hiszpania, La Tejita
Przejechano 22641 km
16.03
Wstajemy przed 4tą, po 4tej oddajemy nasze duże plecaki i czekamy na samolot. Odlatujemy punktualnie 6:10. Lot trwa ponad 3,5h. Dolatując widzimy Teneryfę i Pico del Teide (najwyższy szczyt Hiszpanii) w porannym słoneczku. Lądujemy, odbieramy plecaki, siadamy na ławce w cieniu przed lotniskiem i jemy śniadanie. A potem ruszamy z lotniska piechotą nad morze. W linii prostej jest niedaleko, ale potrzebujemy obejść lotnisko, więc cała trasa ma 7km. Idziemy w słońcu po suchej ziemi wśród kaktusów. Docieramy na plażę koło Montana Roha, która jest plażą nudystów. Pierwsza kąpiel w oceanie. Potem rozkładamy karimatki, robimy sobie osłonę od słonka i odpoczywamy całe popołudnie. Ogladamy zachodzik słońca i jemy kolację. Ludzie powoli wracają na swoje kwaterki. A my wyciągamy śpiworki i zasypiamy pod księżycem i gwiazdami.
17.03
Wysypiamy się po poprzedniej nocy na lotnisku. Dziś spokojnie ruszamy wybrzeżem na zachód. Mijamy plażę gdzie ludzie przychodzą z psami i teren z jaskiniami, w których żyją ludzie. Jest gorąco. Ocean jest chłodny, więc z przyjemnością się w nim chłodzę. Zachodzimy do sklepu w miejscowości i kupujemy bilety powrotne z Teneryfy. Oglądamy ciekawą roslinność, przeróżne kaktusy, kwiaty, papaje na drzewach. Większość plaż po drodze jest czarna i kamienista. Duża część krajobrazu to czarne, wulkaniczne skały schodzace do morza.Widzimy też różne ciekawe jaszczurki. W pewnym momencie przechodzac przez Golf del Sur, na nadmorskim deptaczku spotykamy pana Makłowicza, który tutaj kręci swój program. Znajdujemy fajną zatoczkę, przez wejście do której musimy przejść w wodzie po kolana. Wykorzystujemy okazję i kapiemy się w zatoczce gdzie nie ma fali. Dalej wchodzimy w dziki teren gdzie ludzie śpią w kamperach i w namiotach. Idziemy kawałek, znajdujemy sobie kawałek płaskiego miejsca na małych kamyczkach nad oceanem. Spedzamy tam popołudnie i śpimy pod gwiazdami.
18.03
Wstajemy rano i ruszamy dalej. Znajdujemy zacienione miejsce nad oceanem w skałach na śniadanie. Wokół nas chodzą kraby, a w oceanie skaczą delfiny. Idziemy przez kawałek dzikiego terenu, część pod ogromnymi klifami. Nie ma ładnych plaż, więc kąpię się przy miejscowosci gdzie do wody schodzi sie po drabince. Wiele kobiet kapie lub opala się top-less. Robimy przerwę w miejscowości pod sklepem na piwo i sok. A potem jest tak gorąco że kąpiemy się mimo że plaża jest czarna i kamienista. Dalej jest znowu dziki teren z namiotami, potem wielka plantacja bananów, a potem duży rezerwat z latarnią morską. Przy latarni widzimy policjantów patrolujacych teten dronem. Na końcu rezerwatu dochodzimy do miejscowości Palm-Mar, robimy zakupy i rozglądamy się za miejscem do spania. Na deptaczku spotykamy parę polskich emerytów. Wiesiek i Bożena okazują się mega sympatycznymi ludźmi. Kupili sobie tutaj apartament i spedzają tu każdą zimę. A co za tym idzie znają tu każdy kąt. Pokazują nam ukrytą jaskinię. Genialne miejsce, ale jest trochę wilgotno i w koncu przenosimy się 50m dalej spać pod gwiadami :) 
Wstajemy przed 4tą, po 4tej oddajemy nasze duże plecaki i czekamy na samolot. Odlatujemy punktualnie 6:10. Lot trwa ponad 3,5h. Dolatując widzimy Teneryfę i Pico del Teide (najwyższy szczyt Hiszpanii) w porannym słoneczku. Lądujemy, odbieramy plecaki, siadamy na ławce w cieniu przed lotniskiem i jemy śniadanie. A potem ruszamy z lotniska piechotą nad morze. W linii prostej jest niedaleko, ale potrzebujemy obejść lotnisko, więc cała trasa ma 7km. Idziemy w słońcu po suchej ziemi wśród kaktusów. Docieramy na plażę koło Montana Roha, która jest plażą nudystów. Pierwsza kąpiel w oceanie. Potem rozkładamy karimatki, robimy sobie osłonę od słonka i odpoczywamy całe popołudnie. Ogladamy zachodzik słońca i jemy kolację. Ludzie powoli wracają na swoje kwaterki. A my wyciągamy śpiworki i zasypiamy pod księżycem i gwiazdami.
17.03
Wysypiamy się po poprzedniej nocy na lotnisku. Dziś spokojnie ruszamy wybrzeżem na zachód. Mijamy plażę gdzie ludzie przychodzą z psami i teren z jaskiniami, w których żyją ludzie. Jest gorąco. Ocean jest chłodny, więc z przyjemnością się w nim chłodzę. Zachodzimy do sklepu w miejscowości i kupujemy bilety powrotne z Teneryfy. Oglądamy ciekawą roslinność, przeróżne kaktusy, kwiaty, papaje na drzewach. Większość plaż po drodze jest czarna i kamienista. Duża część krajobrazu to czarne, wulkaniczne skały schodzace do morza.Widzimy też różne ciekawe jaszczurki. W pewnym momencie przechodzac przez Golf del Sur, na nadmorskim deptaczku spotykamy pana Makłowicza, który tutaj kręci swój program. Znajdujemy fajną zatoczkę, przez wejście do której musimy przejść w wodzie po kolana. Wykorzystujemy okazję i kapiemy się w zatoczce gdzie nie ma fali. Dalej wchodzimy w dziki teren gdzie ludzie śpią w kamperach i w namiotach. Idziemy kawałek, znajdujemy sobie kawałek płaskiego miejsca na małych kamyczkach nad oceanem. Spedzamy tam popołudnie i śpimy pod gwiazdami.
18.03
Wstajemy rano i ruszamy dalej. Znajdujemy zacienione miejsce nad oceanem w skałach na śniadanie. Wokół nas chodzą kraby, a w oceanie skaczą delfiny. Idziemy przez kawałek dzikiego terenu, część pod ogromnymi klifami. Nie ma ładnych plaż, więc kąpię się przy miejscowosci gdzie do wody schodzi sie po drabince. Wiele kobiet kapie lub opala się top-less. Robimy przerwę w miejscowości pod sklepem na piwo i sok. A potem jest tak gorąco że kąpiemy się mimo że plaża jest czarna i kamienista. Dalej jest znowu dziki teren z namiotami, potem wielka plantacja bananów, a potem duży rezerwat z latarnią morską. Przy latarni widzimy policjantów patrolujacych teten dronem. Na końcu rezerwatu dochodzimy do miejscowości Palm-Mar, robimy zakupy i rozglądamy się za miejscem do spania. Na deptaczku spotykamy parę polskich emerytów. Wiesiek i Bożena okazują się mega sympatycznymi ludźmi. Kupili sobie tutaj apartament i spedzają tu każdą zimę. A co za tym idzie znają tu każdy kąt. Pokazują nam ukrytą jaskinię. Genialne miejsce, ale jest trochę wilgotno i w koncu przenosimy się 50m dalej spać pod gwiadami :)
Zdjęcia (122)
Komentarze (0)
Zasoby: 
34.494 
22.044 
1.100.652 
3.423 
