Po obejrzeniu hoteli wracamy do głównej drogi i wyciągamy kciuka. Po chwili zabiera nas pan do samego Dubrovnika. Jest tak sympatyczny, że zawozi nas pod samą bramę starego miasta. Chodzimy po starym mieście, zaglądamy do kościołów, robimy zdjęcia. Jest pięknie i prawie pusto. Dzisiaj zaczyna się 3-dniowe święto patrona miasta. Z tej okazji przez 3 dni jest darmowe wejście na mury miasta, które normalnie kosztuje 15 euro. Korzystamy z okazji i obchodzimy miasto murami dookoła. A potem idziemy łapać stopa dalej. Wspinamy się pokonując kilkaset schodów stromo do góry, do głównej drogi. Stajemy w miejscu gdzie jest parking i przystanek licząc, że ktoś nas stąd zgarnie. Najpierw zatrzymuje się chłopak, ktory może nas zabrać tylko 3km do mostu. Czekamy więc dalej. Jest ciepło, łapiemy w podkoszulkach.