Geoblog.pl    pawelgosia    Podróże    Podróż pełna barw    Ciepły klimat w Mersin
Zwiń mapę
2024
01
sty

Ciepły klimat w Mersin

 
Turcja
Turcja, Mersin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15187 km
 
Przed Niğde stajemy na bramkach z karteczką "Mersin" i zabiera nas drugie jadące auto. Pan z dzieckiem zabiera nas nie tylko do Mersin, ale jedzie dokładnie w tą okolicę co my i zostawia nas bardzo blisko miejsca gdzie mieszka nasz host. Mehmet mieszka sam na 4tym piętrze 20 pietrowego bloku. Ma przyjemne, duże mieszkanie. Jest mniej więcej w wieku Pawła. Bierzemy prysznic, podłączamy sprzęt do ładowania, robimy pranie, a nasz host robi nam pyszny obiad. Po obiedzie zabiera nas na spacer nad Morze Śródziemne, do którego ma 800m. Jest ciepło, zielono, na drzewach znów rosną pomarańcze i cytryny. Morze tutaj wyglada zupełnie inaczej niż Morze Czarne na północy Turcji. Tutaj jest plaża, zieleń przy plaży, piknikujacy ludzie. Woda jest czysciutka. Atmosfera relaksu i spokoju. Wracajac ze spaceru wchodzimy do bim-a po zakupy i wracamy do domu. Odpoczywamy, porządkujemy zdjecia i uzupelniamy bloga.

2 stycznia
Wysypiamy się, nasz host idzie do pracy, a my robimy sobie spokojne śniadanie i siadamy do zdjęć. Paweł nadrabia zaległości fb relacji z wyprawy, a ja kończę w końcu przerzucać rzeczy na naszego nowego bloga. Gdy nasz host wraca z pracy robimy obiadek - zapiekankę warzywną z serem. I Paweł pokazuje naszemu gosodarzowi ciekawostkę - grzane piwo z jajkiem. Wieczorkiem Mehmet robi dla nas przepyszne grzane wino.

3 stycznia
Spędzamy jeszcze jeden dzień w Mersin. W większości organizacyjno-odpoczynkowy, ale idziemy też na spacer do pobliskich antycznych ruin Soli Pompeiopolis. Jest bardzo ciepło jak na styczeń - chodzimy w krótkim rekawku, ja idę plażą mocząc nogi w wodzie, jemy lody na patyku. Wszedzie dookoła rosną pomarańcze i cytryny. Gdy Mehmet wraca z pracy czeka na niego obiadek (my zjedlismy wczesniej) - bulgur z warzywami. A potem jemy razem pierwszy deser: banany z cytryną i cukrem. I drugi deser - lody z owocami. A potem zajadamy to pistacjami i orzechami i zapijamy pysznym, domowym winem Mehmeta. Siedzimy do późna w nocy i bardzo sympatycznie rozmawiamy.

4 stycznia
Odpoczęliśmy i dziś czas opuścić Mersin. Mehmet robi nam rano świetne śniadanie. Omlet z wieloma składnikami, świeży lokalny chlebek z piekarni, różne sery, miód, oliwki itd. Wychodzimy z pełnymi brzuchami. Idziemy kawałek i na głównej drodze zaczynamy łapać stopa z karteczką "Erdemli" - to pierwsze miasteczko za Mersin. Zabiera nas tam fajny pan.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 296 wpisów296 76 komentarzy76 16383 zdjęcia16383 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
31.07.2023 - 18.04.2024