Geoblog.pl    pawelgosia    Podróże    Podróż pełna barw    Miasto nad jeziorem
Zwiń mapę
2023
15
gru

Miasto nad jeziorem

 
Turcja
Turcja, Van
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13925 km
 
Wysiadamy 1,5km od domu naszej gospodyni z couchsurfingu i dochodzimy do niej na piechotę. Gülhan jest świetną, otwartą, młodą dziewczyną, która rok temu była na wymianie studenckiej przez pół roku w Polsce. Dlatego też bardzo się ucieszyła jak dostała prośbę o nocleg od nas. Pracuje dla Turkish Airlines w call center i ma zmiany w różnych nietypowych godzinach. Dziś idzie do pracy na 17tą i wraca o 2giej w nocy. Chwilę rozmawiamy, pokazuje nam wszystko i wychodzi do pracy. A my na spokojnie bierzemy prysznic i robimy pranie. W domu jest bardzo gorąco, wiec pierzemy też większe rzeczy m.in. lisiczkę Popadię, która podróżuje przy moim plecaku. Spędzamy wieczór na porządkowaniu rzeczy po Iranie i przygotowaniach do dalszej części podróży.

16 grudnia
Wysypiamy się. Gülhan wróciła w środku nocy razem ze swoim chłopakiem, a my nawet nie zauważyliśmy, spaliśmy twardo po ostatniej nocy w autobusie. Jemy we czwórkę śniadanie. A potem chłopak Gülhan idzie do pracy, a my z Gülhan ruszamy do miasta. Dzięki niej szybko znajdujemy w sklepie nową sprzaczkę do pasa biodrowego do Pawła plecaka. Gülhan zabiera nas do fajnej knajpki gdzie przy herbacie uczy nas grać w bardzo popularną tutaj grę Tavla. Wcześniej zarówno w Turcji, jak i w Gruzji, jak i w Iranie widzieliśmy dużo ludzi grajacych w nią na ulicy. Potem idziemy na targ gdzie ludzie sprzedają niesamowicie dobre owcze sery, domowe masło i słone, suszone ryby. Kupujemy kawałek sera na śniadanie. Potem mijamy piekarnię, gdzie piecze się płaskie chlebki trochę podobne do lawasza. Chcemy kupić taki chlebek, ale pan daje nam go w prezencie. Idziemy na targ gdzie Pawel znajduje sobie torebko-saszetkę w kolorowe wzory (jego stara saszetka jest już poprzecierana i zaczyna się dziurawić). Potem kupujemy turecką kartę sim. Gülhan rejestruje ją na siebie i dzięki temu płacimy 450, a nie 800lir (63, a nie 112zł). I na koniec robimy zakupy w Bim-ie czyli naszej ulubionej tureckiej sieci marketów. Wracamy do domu. Gülhan wychodzi do pracy, a my szykujemy sobie obiadek, kroimy owoce i robimy sobie miły, odpoczynkowy wieczorek.

17 grudnia
Wstajemy i jemy śniadanie z Gülhan i jej chłopakiem. Po śniadaniu ruszamy eksplorować miasto :) Idziemy najpierw do ruin zamku, które są w centrum. Teren zamku jest ogromny i mamy problem ze znalezieniem wejścia. W pewnym momencie zatrzymuje się koło nas pan jadący autem i mówi, że jeśli chcemy wejsc do zamku to możemy podjechać z nim do wejścia, bo on tam pracuje w sklepie z pamiątkami i właśnie tam jedzie. Wysiadamy przy bramie i kupujemy bilety po okolo 10zl. Pan zaprasza nas do swojego sklepuku na herbate, ale ma niedługo padac, więc dziękujemy i póki jest piękna pogoda idziemy zwiedzać zamek. Widok z ruin jest przecudowny. Na dole miasto, a dookoła góry i jezioro. Po zamku idziemy na brzeg jeziora. Jezioro jest ogromne i nie widać jego końca. Brzeg jest kamienisty, obok promenada, trawa i dużo ławeczek i wiatek do piknikowania. W drodze powrotnej idziemy do domu kotów. To niesamowite miejsce gdzie mieszkają typowe dla Vanu białe koty z różnokolorowymi uszami. Jest ich tu kilkadziesiąt. Bilet wstępu kosztuje około 3zł. Koty mają bardzo fajne warunki, duzo drapaków i legowisk, w środku jest czysto i przyjemnie. Pan daje nam mokrą karmę w miseczce i koty momentalnie nas obsiadają. Pan nawet pokazuje jak kot je karmę siedząc u nas na ramieniu. Wracamy do domu, po drodze robiąc zakupy. Wieczorkiem odpoczywamy, a ja przenoszę naszego bloga na nową platformę, bo geoblog przestał być obsługiwany przez Chrome i główne przeglądarki.

O północy Gülhan kończy pracę, zaprasza czwórkę swoich znajomych i swojego chłopaka i siedzimy razem ponad dwie godziny na nocnej imprezie. Paweł przygotowuje dla nich ciekawostkę - grzane piwo z jajkiem i przyprawami. Proszą o przepis. Wszyscy tutaj mocno palą i palą w domu. Papierosy kosztują tu za paczke ciut ponad 2zł. Znajomi Gülhan są bardzo fajni. Zgadujemy się zwłaszcza z jej sąsiadką, która też mówi całkiem dobrze po angielsku. Jest też chłopak, który ma bardzo fajne poczucie humoru. W żartach zwraca sie do Pawła "sir".

18 grudnia
Odsypiamy imprezę, a potem Gülhan idzie do pracy, a my jemy śniadanie i odpoczywamy. Ja pracuję sporo czasu nad przerzucaniem materiału na nowego bloga. Koło 18tej przychodzi dwójka znajomych Gülhan - dziewczyna, która lubi się do wszystkich przytulać i chłopak, który pieknie śpiewa kurdyjskie piosenki. Dziewczyna szykuje dla nas tradycyjne kurdyjskie jedzenie - Kysyr (warzywa z kaszą bulgur). Po 19tej przychodzi z pracy Gülhan, pojawia się też jej chłopak, poznana wczoraj sąsiadka i jeszcze dwójka znajomych. Szykują super posiłek. Rozkładają na środku dywanu ceratę, na której lądują Kysyr, bardzo tłusty rosołek oraz lahmacun - chlebek ala lawasz z pizzą. I do tego taki wodnisty jogurt do picia. Całość jest super dobra, choć rosołek jest dla mnie ciut za tłusty. Potem robią nam turecką kawę i jedna koleżanka wróży innym z fusów po kawie. Jedna z koleżanek zostaje dziś na noc u Gülhan. To nasz ostatni nocleg w Van, więc kładziemy się spać dość wcześnie by następnego ranka wstać w miarę wcześnie.

19 grudnia
Wstajemy, bierzemy prysznic, jemy śniadanie, żegnamy się z Gülhan i ruszamy w drogę. Wczoraj padał snieg, potem świeciło słonko, wiec dziś chodniki są oblodzone. Jest słonecznie i zimno. Idziemy kilka kilometrów w kierunku końca miasta, po drodze robimy zakupy i robimy karteczke stopową z napisem "Tatvan". Czekamy dość długo, a w końcu zatrzymuje nam się stop do Tatvanu (ponad 100km).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (134)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 296 wpisów296 76 komentarzy76 16383 zdjęcia16383 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
31.07.2023 - 18.04.2024