Tam od razu znajdujemy snappa do Chalus 50km dalej. Kierowca okazuje sie super - mówi po angielsku i rozmawiamy całą drogę. Wysadza nas na dworcu autobusowym w Chalus. Mamy bilet na autobus za 2,5 godziny, ale pani zmienia nam bilet na wcześniejszy autobus. Droga z Chalus do Teheranu wiedzie przez kaniony i wysokie góry. Autobus wspina się z zera na ponad 2600m npm i jedzie przez liczne tunele. Najpierw mamy widoki, a potem wjeżdżamy w chmury. Na samej gorze pada snieg i góry są białe. Po drugiej stronie tunelu idącego przez główny grzbiet pogoda jest już inna. Jest lepsza widoczność, a gory znów są suche, brązowe i kamieniste. Zjeżdżamy w dół do Teheranu. W Teheranie mamy kilka godzin, siedzimy wiec na dworcu i nadrabiamy zaległości internetowe i blogowe. Robimy też zakupy na noc i kolejny dzień. O 22:00 mamy autobus do Tabrizu.