Geoblog.pl    pawelgosia    Podróże    Podróż pełna barw    Zwiedzanie i odpoczynek
Zwiń mapę
2023
30
lis

Zwiedzanie i odpoczynek

 
Iran
Iran, Isfahan
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11610 km
 
30 listopada
Jemy śniadanie z naszym gospodarzem i ruszamy do miasta. Chcemy najpierw obejrzeć historyczny dom Mollabasi, ale jest zamknięty. Idziemy więc przez główny plac do kolejnego miejsca. Na placu zagaduje nas bardzo fajny człowiek - couchsurfer i sprzedawca dywanów. Zaprasza nas na herbatę do swojego sklepu z dywanami. Wchodzimy, a w sklepie siedzi spotkany dzień wcześniej "King of the square". Pijemy herbatę i rozmawiamy. Chłopaki dają nam książkę pamiątkową gdzie wpisują sie im turysci. To już siódma - mówią. Prowadzę ten biznes od 30 lat - mówi "King of the square". Atmosfera jest bardzo sympatyczna i nie ma żadnego nacisku abysmy coś kupowali. Dywany mają przepiękne. Jakbym chciała kupować to zdecydowanie u nich. Można się świetnie reklamować nie bedąc nahalnym? Można!
Idziemy zobaczyć tak zwany Pałac 40 kolumn. Kolumn jest 20, ale że odbijają się w wodzie to nazwa dotyczy 40 kolumn. Tyle że gdy przychodzimy to woda z fontanny jest juz spuszczona na zimę. Jak w wiekszosci miejsc wstep kosztuje 2euro. Palac ma ogromny dziedziniec czy też część przed pałacem podpatą wielkimi, drewnianymi kolumnami. W środku ciekawe malowidła. A wokół park. Po wyjsciu z pałacu idziemy wymienic pieniadze u ulicznego wymieniacza. Tym razem idzie nam to szybko i po dobrym kursie. Jemy tez bardzo dobre lody po 2zł. A potem jedziemy dwie stacje metra na poludnie. Dajemy sume jaka ostatnio placilismy, a pan kreci glową, że turysci placa o 10groszy wiecej niz lokalsi, ale nie kaze nam doplacac tylko puszcza nas za standardową kwotę. Wysiadamy i idziemy do dzielnicy ormiańskiej. Jest tu kilka kosciołów. Oglądamy największy - Ormiańską katedrą. Wstęp dla turystow 4 euro. W srodku murów jest cerkiew i dwa muzea. Cerkiew jest przepięknie zdobiona freskami. Jest przepiękna. Muzea są bardzo ciekawe - są stare religijne ksiegi, obrazy, stroje itp. Spotykamy innego turystę - pana, który jest z Armenii, ale mieszka w Stanach - bardzo sympatycznie z nim przez chwilę rozmawiamy. Dzielnica ormiańska - Jolfa, pełna jest sympatycznych knajpek. Wracamy piechotą do domu, po drodze robiąc zakupy. Chcemy kupić lawasz w piekarni - panowie nam go dają i nie chcą pieniedzy mimo, że uparcie próbujemy im je wcisnąć. Gotujemy jedzonko i odpoczywamy wieczorkiem.

1 grudnia
Poranek spedzamy na jedzeniu śniadania i rozmowach z naszym hostem. Pomaga nam też kupić bilety na kolejne autobusy. A potem zabiera nas do miasta, w miejsce gdzie sprzedają specjalny lokalny deser, typowy tylko dla Isfahanu. Kupujemy deser w plastikowym pudełeczku i jedziemy nad rzekę go zjeść. Deser na 4 główne składniki, z których jeden jest trudny do odgadnięcia. Bez problemu rozpoznajemy szafran. Poza tym jest miód, suszony jogurt i... mięso - którego w ogóle nie czuć i deser jest słodki. Czegoś tak ciekawego jeszcze nie próbowaliśmy. Potem robimy zakupy i wracamy do domu.
Po południu odpoczywamy. Wieczorem przychodzi znajomy naszego hosta, który jest weterynarzem i fajnie się z nim rozmawia. Mówi nam, że usługi medyczne i szpitale zarówno w Iranie jak i w Turcji są na wysokim poziomie i niektórzy ludzie z Europy przyjezdzaja na planowane zabiegi do Turcji i Iranu. Robimy dla naszego hosta polskie pierogi - udaje nam się znaleźć ser podobny do naszego białego i ruskie smakują całkiem jak ruskie. Poza ruskimi robimy tez pierogi z drobno posiekanymi warzywami, które też wychodzą mega smacznie.

2 grudnia
Nasz host idzie z nami na pobliską pocztę wysłać kartki. Okazuje się, że tu nie mają czegoś takiego jak znaczki na pocztówki (bo kto tu z dzielnicy mieszkaniowej wysyła kartki do Europy w obecnych czasach). Proponują nam za 7euro wysłanie wszystkich kartek w kopercie do Polski i aby ktoś je rozesłał na miejscu. No nie! To zaprzecza idei kartki. Idziemy więc już sami 4km do centrum. Skoro kartki sprzedawane są jedynie na głównym placu to tam spodziewamy się, że bedzie jedyne miejsce gdzie damy radę je tradycyjnie wysłać. Przy głównym placu jest mała poczta i tu nie ma problemu ze znaczkami i z wysłaniem. Znaczek do Europy kosztuje niecałe euro. Pan na poczcie przykleja z nami znaczki i odnosi do kolegi gotowe do wysyłki. A my wracamy do domu. Popołudnie spedzamy na rzeczach organizacyjnych. Ja szukam nam hosta na kolejne dni w Shirazie. Wieczorem Mahdi przynosi nam pyszną zupę od swojej siostry - z fasolą, szpinakiem i innymi warzywami, doprawianą kashkiem jak u nas śmietaną. Ostatnią noc śpimy w salonie, a nie w pokoiku gdzie spędzaliśmy poprzednie noce, gdyż droga do pokoiku wiedzie przez pokój gdzie śpi Mahdi, a my planujemy wstac rano na autobus.

3 grudnia
Wstajemy po 5tej i o 6tej wychodzimy. Idziemy 3km do metra. Na ulicach jest pusto, w metrze też niewielu ludzi. W metrze poznajemy bardzo sympatycznego Irańczyka, który spedził 5 lat w Ukrainie i poza angielskim mówi po ukraińsku i rosyjsku. Wymieniamy się kontaktami. Wysiadamy na stacji przy dworcu autobusowym Kaveh. Znajdujemy firmę od naszego autobusu, ale tym razem nie dostajemy papierowego biletu tylko mamy czekać. Dwie minuty przed odjazdem pytam sie ponownie pana czy nam wskaże kiedy bedzie autobus, a pan odpowiada ze już stoi i jest to żółty autobus na zewnątrz. Zaraz go znajdujemy. Jest godzina odjazdu, a my i jeden chłopak wchodzimy do autobusu jako pierwsi. Autobus odjeżdża 15 minut później, objeżdża miasto, po czym zajeżdża na dworzec południowy gdzie też sporo stoi i zbiera ludzi. W końcu z miasta ruszamy o 9tej czyli 1,15h później niż wsiedliśmy do autobusu. Autobus jest bardzo wygodny i ma mnóstwo miejsca na nogi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (75)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 296 wpisów296 76 komentarzy76 16383 zdjęcia16383 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
31.07.2023 - 18.04.2024