28.09
Wstajemy rano, pakujemy się i w drogę. Najpierw trasa wiedzie przez śliczne łąki, a potem przez las i polany, przy samym potoku, gdzie są fantastyczne miejscówki namiotowe. W tych okolicach czerwony szlak E4 którym idziemy od wielu dni odbija do Grecji, a my przechodzimy na zielony szlak idący do Melnika. Po pewnym czasie dochodzimy do schroniska Pirin. Bardzo ciekawe miejsce w lesie z betonową, okrągłą budowlą. Nie zaglądamy do środka, ale miejsce robi dobre wrażenie. Idziemy dalej przez las. Mamy tu około 200m podejścia (choć generalnie w tym dniu schodzimy), potem idziemy trawersem, a potem znów zaczynamy zejście. Stopniowo las zmienia się w suche krzaki i zarośla. Szlak schodzi na dno doliny z wyschniętą rzeką i tą doliną dochodzimy do wioseczki Rożen. Tu mamy kranik z wodą, ławeczki, siadamy i robimy sobie kanapki. Jesteśmy zmęczeni i obolali. Trzeci dzień z rzędu zrobiliśmy bardzo długą trasę. Po odpoczynku podchodzimy w górę do Rożanskiego Manastyru. Jest to miejsce zupełnie inne niż poprzednie manastyry. W środku prawie nikogo nie ma i panuje idealna cisza. Manastyr jest w dużej mierze drewniany, rosną winogrona i jest dużo kwiatów. Po wyjściu z monastyru idziemy na pobliską górkę. Pod górką jest wiatka z widokiem. Siadamy i gotujemy. Szukamy wokół miejsca pod namiot, ale nie ma tu za dobrych miejsc. Cały teren wokół Melnika ma mnóstwo tzw. piramid. To piękne formy z piaskowca górujace nad krajobrazem. Idziemy dalej ścieżką w kierunku Melnika. Trasa jest przepiękna - wychodzimy na szczyty "piramid" i podziwiamy całą okolicę i inne piramidy z góry. A potem schodzimy w dolinę między piramidy. Dolina jest jedyna w swoim rodzaju, z wyrytym, suchym korytem rzeki na dnie, z dużą ilością ciekawej roślinności. Jakiś kilometr od Melnika, tuż przed zmrokiem, znajdujemy płaskie, fajne miejsce, odgarniamy liście i kolczaste pnącza i rozbijamy namiocik.