Dziś jest święto narodowe, dzień wolny, więc pod monastirem są tłumy. Idziemy uliczką wdłuż kramów z pamiątkami. Ja jak zwykle zachwycam się ceramiką. Dobrze, że jesteśmy tu z ciężkimi plecakami, a nie z autem, bo najchętniej kupiłabym ileś ceramicznych cudeniek. Wchodzimy na dziedziniec. Jest tu bardzo ładnie, choć ludzi jest sporo, więc nie ma tej ciszy co w Trojańskim Monastyrze. Środek cerkwi ozdobiony jest przepięknymi malowidłami. Ludzie stoją w długiej kolejce by pocałować świętą ikonę.