Docieramy nad morze i na turystycznej plaży z wielką radością dajemy nura do morza. I dalej idziemy plażą. Po ponad kilometrze dochodzimy do ujścia rzeki. Nie da się jej przejść płycej niż po pas. Ale okazuje się, że jeśli obchodzimy ją morzem to tam jest woda tylko po kolana i w ten sposób ladujemy na drugim brzegu. Tu już nie ma tłumu plażowiczów. Za to są pojedynczy nudyści. Większosć plazy jest pusta i brudna. Ale znajdujemy fajne miejsce i rozbijamy namiocik. Trochę wieje i jest już temperaturowo przyjemniej. O zachodzie słońca na termometrze jest 30 stopni. Spedzamy miły wieczorek. Paweł delektuje się 2 litrowym piwem. W pewnym momencie przestaje wiać i pojawia sie chmara komarów. Momentalnie zamykamy się w namiocie ;)
26.08
Wstajemy rano i pakujemy się. Przed nami 7km plaży do przejścia. Słońce dziś smaży wyjątkowo mocno. Zatrzymujemy się co 2km i chłodzimy się w morzu. Jest duża fala, więc dzis nie ma relaksacyjnej kąpieli, jest skakanie przez metrowe fale. Po 7km dochodzimy do hotelowej miejscowości gdzie znajdujemy bar i sklep - pożywiamy się i uzupełniamy zapasy.