16 luty
Rano budzimy się, patrzymy w okno, a za oknem kwitnace owocowe drzewo. Wow! A jest połowa lutego! Idziemy do kuchni i jemy śniadanie. Nasi gospodarze śpią zamknieci w swoim pokoju. Jest piątek, który mają wolny, więc odpoczywają po tygodniu. Zostawiamy im karteczkę i wychodzimy do miasta. Jest pięknie, słonecznie, spacerujemy w podkoszulkach. Mieszkamy kilometr od starego miasta, więc po kilkunastu minutach jestesmy na starówce. Jest pusto, bładzimy po pięknych uliczkach i zaglądamy do niesamowitej katedry. Chcąc skasować jedno zdjecie Pawel niechcacy kasuje zdjecia na karcie (bylo mocne slonce, ledwo widac co na wyswietlaczu i nie zauwazyl jak przycisk na wyswietlaczu przeskoczyl ze skasuj zdjecie do skasuj wszystkie). A na karcie były zdjecia od konca Iranu. Postanawiamy nie ruszac wiecej tej karty by nic się nie nadpisalo i powinno się bez problemu dać odzyskac te zdjecia po powrocie do domu. Idziemy do sklepu komputerowego i Pawel kupuje nową karte do aparatu. A potem idziemy do sklepu po jedzonko. Ceny w sklepie są wyższe niż w Polsce, ale nie jest to duza różnica. Na oko ze 30%. Kupujemy radlerka i pijemy go sobie na ławeczce z widokiem na kwitnace drzewa migdałowe. Potem wracamy do domu. Nasi gospodarze chcą nas zabrać na wycieczkę samochodową. Jedziemy kawałek w kierunku Splitu wzdłuż morza. Dojezdzamy na punkt widokowy na górkę o nazwie Gaj. Stąd widać pięknie, z góry wybrzeże w obie strony. Siedzimy i rozmawiamy tam. Jest piękne światło przed zachodem słońca. A potem jedziemy do miasteczka poniżej o nazwie Primošten. Jesteśmy tam o zmroku. Klimatyczne stare miasto na półwyspie. Chodzimy po pustych uliczkach i dochodzimy na wzgorze gdzie jest kosciół z pieknym widokiem na morze. Akurat jest msza, ktorą słychać na zewnątrz i jest bardzo klimatycznie. Ciekawe jest, że modlitwy brzmią po chorwacku bardzo, bardzo podobnie jak po polsku. Wracamy do autka i jedziemy na zakupy do Kauflandu, a potem do domu. Wieczorkiem Jakov robi naleśniki, pijemy winko i rozmawiamy. Ja i Teona wdajemy się w długą dyskusję, chłopaki szybko idą spać.
17 luty
Wstajemy rano, pakujemy się, żegnamy z naszymi gospodarzami i ruszamy w drogę. Idziemy na koniec miasta i stajemy z karteczką Zadar.