Drogą nie jedzie już prawie nic, a my chcemy się przemieścić jeszcze 7,5km więc ruszamy na piechotę. Każde kolejne 100m daje nowe niesamowite widoki. Idziemy i się zachwycamy. Patrzymy jak miejscowy rolnik przyjeżdża traktorem nakarmić swoje czarne krowy, a one biegną do jedzenia z całego pastwiska. Po ponad kilometrze zatrzymuje się dla nas sympatyczna rodzinka z południa Wielkiej Brytanii i zawożą nas dokładnie tam gdzie chcemy - na początek szlaku. Ruszamy znów w górki, chcemy przejść pętlę wokół górki Quiraing. Jest już późne popołudnie, więc wkrótce planujemy nocleg. Dochodzimy do jeziorka i się kąpiemy, a potem jeszcze trochę podejścia wśród wrzosowych dywanów i znajdujemy wymarzone miejsce do spania z widokami na wysepki i skaliste góry.
10.08
W nocy pada delikatny deszcz, za to poranek wita nas pięknym pełnym słońcem. Miejsce w którym spaliśmy wygląda zupełnie inaczej - daleko pod nami ocean i wysepki, nad nami potężne skały, a wokół nas dywany wrzosów. Ruszamy w górę. Dochodzimy do pętli Quiraing po której chodzi wielu turystów. Wchodzimy na górę i idziemy górną ścieżką. Widoki są przepiękne. Pogoda jak z bajki. Widzimy kolejne górki z urwiskami, przez które dalej biegnie szlak Skye Trail. Jeden ze spotkanych turystów mówi nam, że ten szlak jest super i że przejście go to dwa dni lub jeden solidny dzień. Schodzimy do parkingu na przełęczy. Jest koło południa i jest tu mnóstwo aut, mnóstwo turystów, parking jest zapchany i robią się wielkie korki. Droga w obie strony jest na jedno auto i ma mijanki.